Rok później...
Dzisiaj obchodziłaby swoje 18 urodziny. W dalszym ciągu jest mi ciężko, ale pogodziłem się z tym. Poszedłem na studia, może wyjdę na porządnego człowieka. Z tej okazji przyjechałem do Cambridge, bo tu właśnie została pochowana. Wchodząc na cmentarz przeszły mnie dreszcze. Tak jakby była obok mnie próbując chwycić za dłoń. Czułem jej obecność. Usiadłem obok pomnika i zacząłem wspominać.
- Cześć skarbie. Dawno mnie tu nie było, więc mam obowiązek się tłumaczyć. - zaśmiałem się. - Zacząłem od nowa, mimo, że to nie jest już to samo, ale się staram, tak jak chciałaś. Dostałem Twój list pożegnalny i wiesz co? Jakoś mi idzie. Rozpocząłem naukę, wyrwałem się z tego całego gówna, jestem czysty. To wszystko dla Ciebie. Mam nadzieję, że jesteś dumna. Wierzę, że nade mną czuwasz. Póki co, nie potrafię o Tobie zapomnieć i zapewne nigdy tego nie zrobię. - mówiłem.
- Justin? - usłyszałem za sobą. - Co tu robisz? - spytał Christian idąc w moim kierunku.
- Dzisiaj jej urodziny, chciałem złożyć życzenia jakkolwiek banalnie to brzmi. - powiedziałem.
- Ja tak samo. - mruknął siadając obok mnie.
Oboje siedzieliśmy w ciszy. Christian spoglądał na pomnik, a ja starałem się wspominać wszystkie szczęśliwe chwile jakie spędziliśmy razem. To poprawiało mój nastrój.
- Dawno się nie widzieliśmy. - szepnął.
- Wiem, studia mnie przerastają, ale muszę dać radę. - spojrzałem na chłopaka.
- Chanel była wspaniałą dziewczyną. Nie muszę Ci chyba o tym mówić, bo doskonale o tym wiesz, ale dzięki niej również Ty stajesz się innym człowiekiem. - przerwał. - Dużo jej zawdzięczasz, prawda? - spojrzał na mnie.
- Nawet nie wiesz ile. - szepnąłem.
- Dlatego nie pozwól tego zmarnować i staraj się dla niej, stary. - poklepał mnie po ramieniu i odszedł.
- Wszystkiego Najlepszego, kochanie. - szepnąłem, położyłem bukiet kwiatów na pomniku i oddaliłem się.
Nic już nie będzie takie samo, ale kiedyś się spotkamy, a wtedy będziemy już zawsze razem. Obiecuję.
KONIEC OPOWIADANIA
NOWE OPOWIADANIE ---> Art Of Killing
ZAPRASZAM DO CZYTANIA I KOMENTOWANIA!